Łosoś z rzeki Fraser powraca w tym roku – to „prawdziwa okazja do świętowania” – mówią rybacy

Guy Johnston łowi ryby niedaleko granicy Kolumbii Brytyjskiej z południowo-wschodnią Alaską.
W rozmowie telefonicznej z CBC News powiedział, że rybacy wiedzą, że czekają ich trudne sezony.
„To oczywiste na całym świecie, a na wybrzeżach, gdzie żyją społeczności rybackie, nadejdą ciężkie czasy” – powiedział.
„Rewersem tej sytuacji jest to, co teraz widzimy: kiedy napływa naprawdę dużo ryb, jest to świetna okazja do świętowania”.
Johnston, który łowi ryby od 50 lat, jest jedną z wielu osób świętujących tegoroczny powrót łososia nerki z rzeki Fraser, którego szacowana liczba złowionych ryb wynosi 6,3 miliona.
Jak wynika z danych Pacific Salmon Commission i Fisheries and Oceans Canada (DFO), jest to wzrost w porównaniu z szacunkami sprzed sezonu, zakładającymi połów 2,3 miliona ryb, i ponad 13-krotność ubiegłorocznych szacunków na poziomie 474 000 sztuk.

„Dla nas, rybaków, te dobre zyski oznaczają, że zasilamy naszą gospodarkę” – mówi Johnston, który jest również sekretarzem-skarbnikiem Zjednoczonego Związku Rybaków i Pracowników Pokrewnych (UFAWU-Unifor).
„Oznacza to, że w naszych społecznościach... ludzie będą spożywać to wspaniałe białko”.
Dane zostały udostępnione przez UFAWU-Unifor na początku tego tygodnia w imieniu niezależnych rybaków, przedstawicieli Area Harvest Committee oraz organizacji, w tym Pacific Salmon Commission, Fraser River Panel, BC Seafood Alliance i T. Buck Suzuki Foundation.
Grupa uważa, że wzrost ten jest częściowo efektem wysiłków podejmowanych przez Pierwsze Narody, komercyjnych rybaków i DFO na przestrzeni lat, mających na celu odbudowę zasobów łososia i siedlisk.
Bob Chamberlin, przewodniczący First Nation Wild Salmon Alliance, zwraca uwagę na likwidację otwartych sieci hodowlanych na Wyspach Discovery.

Farmy od dawna są przedmiotem debaty , a organizacje ekologiczne i niektóre plemiona rdzennych mieszkańców twierdzą, że są one powiązane z przenoszeniem chorób na dzikie łososie. Prace nad ich stopniową likwidacją rozpoczęły się w 2020 roku, a od tego czasu zamknięto ponad tuzin farm. Niektóre farmy rybne z sieciami otwartymi nadal działają poza Wyspami Discovery, jednak rząd Kolumbii Brytyjskiej przesunął ich zamknięcie z 2025 na 2029 rok.
„Nie chcę, żeby rząd, jak wiadomo, umył ręce i uznał sprawę za załatwioną” – tak Chamberlin odniósł się do tegorocznego wzrostu populacji łososia.
„To szansa na zbudowanie i uświadomienie sobie znaczenia dzikiego łososia dla mieszkańców Kolumbii Brytyjskiej, Pierwszych Narodów i środowiska, a także na rozpoczęcie wytyczania kursu w kierunku budowania narodu przy użyciu tego zasobu, ponieważ korzyści są bardzo dalekosiężne”.
W oświadczeniu dla CBC News, DFO stwierdza, że chociaż „nie da się przypisać skali powrotów żadnemu pojedynczemu czynnikowi, pewne jest, że tak duże powroty nie miałyby miejsca” bez wysiłków Pierwszych Narodów oraz rządów federalnego i prowincjonalnego na rzecz przywrócenia przepływu ryb w miejscu osuwiska Big Bar.
Osunięcie ziemi, które miało miejsce na północ od Lillooet w Kolumbii Brytyjskiej w czerwcu 2019 r. , ale zostało odkryte dopiero w czerwcu następnego roku, zablokowało drogę migrującym łososiom z rzeki Fraser — uniemożliwiając tysiącom ryb dotarcie do górnych dróg wodnych, w których się urodziły i do których muszą dotrzeć, aby odbyć tarło.
DFO twierdzi, że inwestycja w infrastrukturę wylęgarni pozwoliła na wypuszczenie tysięcy kolejnych młodych łososi sockeye, co pomogło w odbudowie populacji po spadku liczebności i że tegoroczny lęg oznacza „pierwszy rok powrotu lęgów” po przywróceniu przepływu ryb w 2021 r.
Biorąc pod uwagę obfitość łososia, DFO stwierdza, że rybołówstwo Pierwszych Narodów przeznaczone do spożycia, celów społecznych i obrzędowych ma priorytet, a dalsze możliwości dla Narodów, a także rybołówstwa komercyjnego i rekreacyjnego zostaną ocenione w miarę gromadzenia większej ilości informacji na temat połowów łososia.
Christina Burridge, dyrektor wykonawcza BC Seafood Alliance, mówi, że ważne jest, aby łowić łososia w celu uniknięcia tłoku na tarliskach.
„Po pierwsze, marnujesz białko... Po drugie, tworzy się naprawdę negatywny cykl, w którym ryby nie mogą znaleźć wystarczającej liczby tarlisk i wiele z nich ginie, nie odbywając tarła” – powiedziała.
Tymczasem rybak Johnston mówi, że w zatoce Cowichan, gdzie mieszka poza sezonem, ludzie świętują obfite połowy.
„Widzisz to w mojej społeczności. Widzisz to wszędzie wzdłuż wybrzeża. To prawdziwa radość”.
cbc.ca